niedziela, 17 czerwca 2012

Nieżywi Żydzi

Po dosyć długiej przerwie spowodowanej urlopem i nauką, przedstawię Wam krótko moje ostatnie odkrycie: "Noc żywych Żydów". 


Jest to krótkometrażowy, ironiczny twór z gnijącymi Żydami w rolach głównych. W czasie wojny nazistowski naukowiec (Mengele?) stworzył wirus, który zawarty w jedzeniu miał zabić wszystkich Żydów. Rzecz jasna ten niezbyt chwalebny projekt się nie powiódł, czego efektem są żydowskie zombiaki. Kończąc powoli, powiem że ten film należy traktować bardziej jako ciekawostkę, aniżeli dzieło sztuki, ponieważ wszystko ma tu zabarwienie humorystyczne. Zrobiony niskim nakładem finansowym twór, trwa jedynie 20 minut(jest na Youtube) i myślę, że może być dobrym urozmaiceniem pomiędzy oglądaniem nocy, czy innej ziemi żywych trupów. To trzeba zobaczyć i samemu wyrobić sobie opinię. Ja umiarkowanie polecam.
I pamiętajcie - strzeżcie się pejsów!

poniedziałek, 7 maja 2012

Jak zabić Zombie?

W dniu dzisiejszym specjalny poradnik dla ocalałych z przyszłej Apokalipsy, jak zabić Zombie oraz jak poradzić sobie w kryzysowej sytuacji.

Zabicie Zombiaka to nic trudnego. Tak jak wskazuje chociażby adres mojego bloga, trzeba po prostu celować w głowę. Jeżeli mamy broń palną, po prostu odstrzelmy niemilcowi głowę, a jeżeli nie - po prostu mu ją odrąbmy/zatłuczmy etc. Trzeba robić tak:

Pamiętajcie, aby absolutnie nie robić tak:

Masakrowanie tułowia Zombiaka nic nie daje - dalej jest groźny i dalej chce zjeść nasz mózg. W ostateczności, jeżeli nie mamy innego wyboru możemy unieszkodliwić jego nogi, aby nie mógł nas dogonić.
Broń to podstawa w wypadku Apokalipsy. Bez niej niestety, ale prawdopodobnie zaczniesz lubić świeże, surowe mięso...

Kolejny krok to kryjówka. Koniecznie trzeba znaleźć sobie bezpieczną kryjówkę, najlepiej otoczoną murem/płotem/drutem kolczastym - czymkolwiek. Może to być na przykład centrum handlowe, tak jak w przypadku "Świtu żywych trupów". Apokalipsa Zombie to nieustanne szukanie nowych, bezpiecznych schronień. Bądźmy więc przygotowani na koczowniczy tryb życia i konieczność podejmowania szybkich decyzji odnośnie schronienia. Dodatkowym elementem, który przyczyni się do naszego przetrwania, jest miejsce owej kryjówki - najlepiej zaszyć się na wsi, lub w małym miasteczku: pamiętajmy że mieszkańcami dużych miast są już tylko Zombiaki.

W pojedynkę nic nie zdziałamy. Szukajmy innych ocalałych, dawajmy sygnały że żyjemy, najlepiej umieszczając na naszej kryjówce napisy zachęcające innych żywych do zajrzenia do nas i połączenia sił. Dzięki większej liczbie rąk mamy większą siłę ognia oraz więcej osób do szukania niezbędnych do przeżycia zapasów.
                                                        Dobry team to podstawa


Gdy nadejdzie Apokalipsa najlepiej trzymajcie się blisko mnie, razem przetrwamy, wyrzeźnimy wszystkich i odbudujemy ludzką rasę ;)




Na koniec odpowiedzcie sobie na to bardzo ważne pytanie poniżej:

Ar u prepared?

wtorek, 1 maja 2012

Król George vol.3

Nadszedł czas na ostatnią część cyklu poświęconego twórczości George'a Romero.

Mamy rok 2007, na świat wychodzi dziecko George'a o nazwie "Kroniki żywych trupów."



Film przedstawia losy studentów szkoły filmowej, którzy zmuszeni są do zmierzenia się z plagą Zombie. Akcja, pierwszy raz u Romero, przedstawiana jest z perspektywy 1 - szej osoby, tzn. wydarzenia rejestrowane i pokazane są za pomocą kamery jednego z bohaterów. Takie samo rozwiązanie zastosowano chociażby w REC - u. I tu moim zdaniem Król strzelił sobie w stopę - taka forma narracji ma znakomity potencjał w horrorach, aby wywoływać u ludzi zawał serca. Niestety, Romero z tego nie skorzystał i właśnie grozy oraz dynamicznej akcji, mi w tej produkcji zabrakło. Dla fanów - obowiązkowo, dla reszty niekoniecznie.


Dwa lata później jesteśmy świadkami premiery "Survival of the Dead". Mała wysepka u wybrzeży USA. Dużo Zombiaków i... partyzanci, którzy im się przeciwstawiają. Ponadto ukazanie, że Zombie nie trzeba tylko zabijać, można je także wykorzystywać do swoich celów (więcej nie zdradzę). Jako podsumowanie można śmiało przytoczyć ostatnie zdanie, którego użyłem w opisie "Kronik...", jednakże chyba w przypadku "Survivalu..." podział na odbiorców jest jednak bardziej uwypuklony.

I niestety "Survival" jest na razie ostatnim filmem Romero. W próżni znajduje się niezwykle ciekawy, zapowiedziany w 2010 roku projekt "Diamond Dead". Film ma opowiadać o dziewczynie wybranej przez Śmierć do zabicia 365 osób w ciągu roku. Aby to zrobić, chce zorganizować koncert zespołu swojego chłopaka, którego członkowie... nie żyją od ponad roku. Fabuła brzmi nieźle, ale popatrzcie na obsadę: Marilyn Manson, David Bowie, Gwen Stefani, Johnny Deep, Ozzy Osbourne - jak dla mnie cud malina! Niestety, premiera miała nastąpić w 2011, została przełożona na 2012, ale o filmie na razie cisza... Miejmy nadzieję, że się uda.


I to tyle na temat Zombiaczej twórczości George'a Romero ; ) Nie będę się rozpisywał w zakończeniu, napiszę tyle, że sztuka Zombie jest bardzo specyficzną, nie dla wszystkich przeznaczoną. Jeżeli jesteś fanem i Cię to jara, Mój Drogi Czytelniku, to zbadaj każdą z wymienionych przeze mnie produkcji( i śmiało dodaj z 3 punkty w 10 stopniowej skali do recenzji jakiegoś Zombiakowego laika), natomiast jeżeli nie - spróbuj, może wciągną Cię te klimaty i zostaniesz moim cennym sprzymierzeńcem w walce z Plagą...

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Król George vol.2



Nadszedł czas na kontynuację opowieści o Panu Romero! ; ) Dla przypomnienia - skończyliśmy na "Świcie żywych trupów", czas więc na:






"Dzień żywych trupów", produkcję która wyszła na świat w 1985 roku, będąc zwieńczeniem trylogii o Zombie, które atakują o różnych porach dnia. Co o filmie? Wzbudził on dość mieszane uczucia wśród widzów oraz krytyków - ci drudzy nie przyjęli zbyt ciepło tego filmu. Szczerze mówiąc, zaskoczyły mnie te opinie, gdyż moim zdaniem jest to zgrabne zakończenie historii, dodatkowo zawierające to co lubię: "Ostatni Bastion Ludzkości" (fajnie byłoby kiedyś do niego należeć ;) ). Nie będę Wam zdradzał fabuły, sami zobaczcie jaki los spotkał ostatnich żywych ludzi, dodam tylko na zachętę, że był to najkrwawszy film o Zombie jaki wtedy się ukazał!

Król przyzwyczaił nas do tego, że trzeba naprawdę długo czekać na jego filmy - niespodzianki nie było i w tym przypadku, gdyż Romero chwycił za kamerę dopiero po 20 latach, tworząc "Ziemię żywych trupów", w roku 2005.

Nie ma już żadnej nadziei dla ludzkości - cały świat został opanowany przez Zombie(które nie są bezmyślnymi trupami, potrafią się komunikować), a garstka która ocalała, chroni się w niewielkich, odgrodzonych od świata miasteczkach, które wyglądem przypominają slumsy. Niektórzy z nich osadzili się nawet w luksusowych apartamentowcach i żyją jak gdyby nigdy nic, nie przejmując się losem innych. Jak zapewne się domyślacie sielanka nie trwa długo ; ) Film mimo niezłej obsady: m.in. Denis Hopper, John Leguizamo, osobiście mnie nie porwał i uważam go za gorszą produkcję niż wydany mniej więcej w podobnym czasie remake "Świtu żywych trupów" w reżyserii Zacka Snydera.

O kolejnych filmach Romero w kolejnej części, która już niebawem! ; )

wtorek, 24 kwietnia 2012

Król George



George Romero – król Zombie. Tak najkrócej można podsumować tę kultową już postać. To właśnie on jako pierwszy użył wizerunku Zombie jako żywych trupów, umarłych powracających z zaświatów, aby zjeść mózgi pozostałych żywych ludzi. A jak zaczęła się wspaniała historia tego obecnie już 71 – latka?
Romero przygodę z kamerą rozpoczął już wieku 14 lat. Była to wprawdzie kamera amatorska, bo domowa, jednakże dzięki niej na świat wyszedł film krótkometrażowy pt. “The Man from the Meteor”. Co ciekawe, podczas nagrywania filmu młody reżyser został zatrzymany przez policję, z powodu sceny, w której płonąca kukła zrzucana jest z dachu budynku.
Na kolejne dzieło George'a I zarazem jego pierwszy profesjonalny film przyszło czekać aż 14 lat. Czyli pierwszy obraz z Zombiakami Romero zrobił w wieku 28 lat, co jest dla mnie faktem pocieszającym – mam na to jeszcze 8 lat ; ). W roku 1968 do kin zawitała “Noc żywych trupów”. Obraz, który zrewolucjonizował gatunek horrorów. Film obowiązkowy dla fanów, dla reszty może niekoniecznie – nie oszukujmy się, ale efekty są dość prymitywne, ale przecież to był rok 68'. W skrócie – chodzi o promieniowanie, które zostało spowodowane wybuchem amerykańskiej rakiety w kosmosie, przez co potomkowie Jankesów wstają z grobu. Warto go zobaczyć, gdyż to nie tylko wyjadanie mózgów I rzeźnia, ale również ukryte aluzje polityczne, społeczne. Bohaterem głownym był czarnoskóry mężczyzna, co w tamtych pełnych rasizmu czasach było nie do pomyślenia.

                                                         
W 1978 roku powstała natomiast kontynuacja “Nocy...” , czyli “Świt żywych trupów”. Pierwszy film o Zombie, który osiągnął ogromny sukces komercyjny – zarobił aż 40 milionów dolarów, co na tamte czasy było sumą horrendalną. Jeżeli chodzi o fabułę – Zombie zaczynają opanowywać świat, a 4 osób – 2 policjanów I małżeńska para dziennikarzy barykadują się w centrum handlowym. To dzieło doskonale prezentuje to, co dzieje się z ludźmi kiedy stają przed sytuacją zmiany całego porządku świata, gdzie nie ma żadnych zasad ani praw.
Po "Świcie..." George znowu zrobił sobie przerwę i na jego naprawdę dobry film o Zombie przyszło nam czekać do 2005 roku, ale o tym kiedy indziej. ; )
CDN.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Dead Set



Na "Dead Set" natrafiłem zupełnie przypadkowo, gdy napadł mnie szał szukania filmów o Zombie. Podszedłem do tej produkcji nieco sceptycznie, jednakże żeby już nie trzymać Was w jakże wielkim napięciu, czy dobrze zrobiłem wyszperawszy to, zaznaczę na wstępie i to wersalikami: BYŁO WARTO.

"Dead Set", w polskim tłumaczeniu "W domu zombie" to  mini - produkcja ( naprawdę mini; całość zawiera się w 5 odcinkach, które trwają razem tylko nieco ponad 2 godziny), którą wyprodukowano w 2008 roku, w ojczyźnie Shakspere'a i Rooneya. Fabuła i wydarzenia są oczywiste: kolejni ludzie łapią "zombijną" infekcję i zamieniają się w śmierdzące i wręcz kurewsko ( bo ile można wpieprzać?) głodne Żywe Trupy. Co do samych Zombiaków, mamy tu ich wersję hard, której boję się w przypadku prawdziwej apokalipsy: to nie są znane chociażby z " The Walking Dead" szwendacze, to są prawdziwi biegacze! Są szybkie i mogą z łatwością dogonić ludzi szybkim i przy ich braku pulsu, zadziwiająco żwawym biegiem. Ciężki przeciwnik, nie ma co. Tak ciężki, że wyżyna prawie wszystkich ludzi, a jeden z ostatnich bastionów ludzkości (uwielbiam ten zwrot) znajduje się w domu Wielkiego Brata, czyli popularnym "Big Brotherze". Bohaterami serialu są ludzie uczestniczący w tym programie ludzie, więc w niektórych przypadkach średnio ogarniający świat (beka z nich). Co do klimatu serialu - jest boski. Oglądajcie go tylko w ciemnościach i ze słuchawkami, obowiązkowo! Największe wrażenie wywarł na mnie ostatni odcinek, wgniótł w fotel. Fatalizm sytuacji niemalże wylewał się z ekranu i było wiadomo, że dobre zakończenie nie jest możliwe, a jako że nie przepadam za happy endami, zaliczam to zdecydowanie na plus. Co więcej, główna bohaterka także powinna skłonić Was ( a przynajmniej męską część) do obejrzenia "Dead Set", bo ma słodki głos, akcent i cała jest słodka i ładnie ubija Zombiaki <3

OCENA: 8+/10

Trailer na zachęcenie:

sobota, 21 kwietnia 2012

Już od wczoraj w kinach prawdziwa gratka dla fanów postaci o niezbyt świeżym wyglądzie ( i zapachu) - REC 3 oficjalnie zawitał do naszego kraju. Jest to prequel całej historii, wydarzenia odbywają się więc wcześniej niż w sławetnej kamienicy z "jedynki". Obadajcie trailer, wygląda całkiem zacnie:



Pozostaje więc tylko "ustawka" z ładną dziewczyną i kierunek kino ; )


piątek, 20 kwietnia 2012

No i witam!

A więc zaczęło się. Oficjalne oczekiwanie na Apokalipsę Zombie (z szacunku i estymy jaką ich darzę, będę zawsze pisał "Zombie" używając wielkiej litery, "Apokalipsę zresztą też"). Oczywiście, mimo moich uczuć do Żywych Trupów, wolałbym jednak świat takim jaki jest obecnie. Jednakże jak już mówiłem paru osobom, jeżeli miałbym gwarancję tego, że moja rodzina i przyjaciele byliby bezpieczni, a ja mógłbym wpisać dobrze znany wszystkim "cziterom" godmode, nie miałbym nic przeciwko temu, ażeby akcja "Świtu żywych trupów" przeniosła się na realny świat. ;) Mam nadzieję, że wszyscy, którzy mają podobne nadzieje jak ja, dzięki temu blogowi jakoś umilą sobie ten długi czas oczekiwania. A teraz w 100 proc. serio - w mojej głowie kłębi się jakieś 1000 pomysłów na prowadzenie bloga, jego formuła będzie się zapewne ciągle zmieniać. Na pewno chciałbym, aby osoby również jarające się  trupopodobnymi klimatami jak ja, odnalazły tutaj coś dla siebie. Zaczynamy od Zombie, później może i przyjdzie czas na stricte apokaliptyczne klimaty rodem chociażby z "Fallouta". To tyle na teraz, mam nadzieję że będziecie ze mną ; ) Aa i gdy nadejdzie Apokalipsa, pamiętajcie - trzeba celować w głowę ; )