Po dosyć długiej przerwie spowodowanej urlopem i nauką, przedstawię Wam krótko moje ostatnie odkrycie: "Noc żywych Żydów".
Jest to krótkometrażowy, ironiczny twór z gnijącymi Żydami w rolach głównych. W czasie wojny nazistowski naukowiec (Mengele?) stworzył wirus, który zawarty w jedzeniu miał zabić wszystkich Żydów. Rzecz jasna ten niezbyt chwalebny projekt się nie powiódł, czego efektem są żydowskie zombiaki. Kończąc powoli, powiem że ten film należy traktować bardziej jako ciekawostkę, aniżeli dzieło sztuki, ponieważ wszystko ma tu zabarwienie humorystyczne. Zrobiony niskim nakładem finansowym twór, trwa jedynie 20 minut(jest na Youtube) i myślę, że może być dobrym urozmaiceniem pomiędzy oglądaniem nocy, czy innej ziemi żywych trupów. To trzeba zobaczyć i samemu wyrobić sobie opinię. Ja umiarkowanie polecam.
I pamiętajcie - strzeżcie się pejsów!